Jak wynika z przeprowadzonych niedawno badań, siedem na dziesięć dorosłych Polaków myśli o założeniu własnej działalności.
Problem w tym, że większość tylko o tym myśli, zamiast zacząć działać w tej kwestii…
Dlaczego nie podejmują działania?
Co ich powstrzymuje?
Podejrzewam, że każda z osób będzie miała na to zupełnie inne wytłumaczenie, jednak można je sprowadzić do jednej odpowiedzi – bo się boją!
Czego się tutaj można bać?
Jest wiele elementów, które nas powstrzymują jednak strach przed porażką należy umieścić na pierwszym miejscu.
Boimy się porażki!
To właśnie ten powód nas paraliżuje, a konsekwencje tej decyzji prowadzą do jeszcze większego zniechęcenia.
Dlaczego tak się dzieje?
Zastanówmy się.
Skoro to czytasz to pewnie szukasz jakiś informacji uzasadniających Twoje działania.
Większość tylko o tym myśli ponieważ przebywa w pewnego rodzaju strefie komfortu, a co za tym idzie – nie chcą się z niej wydostać. Świat poza nią jest pełen pułapek i niebezpieczeństw.
Dowody – proszę bardzo!
Większość nie próbuje rozpocząć własnej działalności z obawy o porażkę – czyli zastanawiamy się czy:
- poradzimy sobie
- znajdziemy klientów
- wygenerujemy sprzedaż
- osiągniemy jakikolwiek sukces
- posiadamy odpowiedni poziom wiedzy
- posiadamy odpowiedni zakres umiejętności.
Odpowiedź na każde z tych pytań brzmi: NIE!
To już na starcie skutecznie nas zniechęca przed podjęciem jakichkolwiek działań.
Jednak część z osób się nie poddaje. Wychodzi z założenia, że można się lepiej przygotować do zadania. Zaczynamy więc zgłębiać tajniki prowadzenia działalności w zakresie jaki nas interesuje.
Czytamy inspirujące historie. Chodzimy na webinary. Kupujemy książki lub szukamy dodatkowych informacji w internecie.
Mija kilka miesięcy, rok, 2 lata a my nadal jesteśmy w tym samym miejscu.
Co się stało?
Otóż wiedza stała się naszym przekleństwem!
Wiedza jeszcze bardziej nas zniechęca do podjęcia działań równocześnie działając jak narkotyk. Chcemy jej więcej i więcej – wpadliśmy w pułapkę, z której nie ma już wyjścia.
Dzieje się tak, ponieważ wiedza pozwala nam na rozwiązanie pewnych problemów. Zakładamy, że gdy posiądziemy pewne umiejętności to przybliżymy się o krok do naszego upragnionego celu. Jednak w praktyce cofamy się w kilka kroków wstecz aż w pewnym momencie nasz cel znika z pola widzenia.
W praktyce wygląda to tak:
Dla przykładu nie podjęliśmy decyzji o rozpoczęciu własnej działalności ponieważ po prostu nie wiemy od czego zacząć. Wiemy co chcielibyśmy robić i wydaje nam się, że można by było z tego się utrzymać. Problem w tym, że nie wiemy jak zacząć, a zatem poszukujemy informacji na temat założenia własnej działalności.
Przeglądając wpisy, nagle okazuje się, że mamy spory wybór. Może to być jednoosobowa działalność gospodarcza lub spółka występująca w kilku odrębnych formach. Która z opcji będzie dla nas najlepsza?
Tego nie wiemy, zatem musimy się dokształcić aby wybrać najlepszą opcję z możliwych dla siebie.
Oczywiście każda z opcji będzie miała zarówno plusy jak i minusy, zatem skupiamy się na tych drugich i szukamy informacji, które pomogą nam w podjęciu decyzji.
OK – rozwiązaliśmy problem i po kilku dniach wybraliśmy najlepszą naszym zdaniem opcję.
Jednak to nie koniec!
Teraz musimy wybrać formę opodatkowania.
Znów mamy kilka możliwości wyboru i nie mam tutaj ideału.
Problem się powtarza – znów szukamy informacji na temat wielu opcji i staramy się wybrać “najmniejsze zło”.
Mamy to!
Jednak znów zamiast lecieć do urzędu to napotykamy na kolejny problem – pasuje wybrać biuro rachunkowe, ponieważ sami nie mamy odpowiedniej wiedzy aby prowadzić księgowość samodzielnie. Ale usługi biura kosztują a przecież na samym początku to nie powinno być skomplikowane – w końcu dopiero ruszamy więc biurokracji nie powinno być dużo.
Mamy dwie kolejne możliwości – poszukać idealnego biura rachunkowego dla nas lub dokształcić się i próbować własnych sił na samym początku – w końcu to są już jakieś oszczędności.
Zatem poświęcamy swój wolny czas i energię na naukę podstaw księgowości. Mijają kolejne miesiące…
Zakładając, że nadal się nie poddaliśmy, dążymy do upragnionego celu. Większość już w tym miejscu sobie odpuściła. Ale nie my!
Mamy już całkiem solidne podstawy księgowe ale na horyzoncie pojawił się kolejny problem. Duża inflacja powoduje, że sporo firm się zamyka a ludzie są zwalniani. To nie jest dobry czas ale gdyby się nauczyć podstaw marketingu to może udałoby się pozyskać klientów.
Nie pozostaje nam nic innego jak zacząć się uczyć marketingu – oczywiście na własną rękę co jeszcze bardziej wydłuża całość procesu.
Minęły 2 lata a my nadal nie ruszyliśmy się z miejsca i prawdopodobnie to się nigdy już nie wydarzy.
Jaki z tego morał?
Rozwiązanie jednego problemu prowadzi do dwóch kolejnych i tak w nieskończoność. Nigdy nie będziemy w pełni przygotowani.
Drugim istotnym elementem jest brak środków.
Z jednej strony czytamy inspirujące historie w stylu “Od zera do milionera” a z drugiej strony mamy przed oczami statystyki. 90% firm upada w pierwszym roku istnienia…
Do tego dochodzą błędne przekonania, że musimy mieć kapitał na start, którego przecież nie posiadamy.
Jakby było inaczej to po co nam własna działalność?
Panuje powszechne przekonanie, że aby ruszyć z firmą to musimy posiadać całkiem spory kapitał na start.
Czyli musimy mieć wolne środki, zdolność kredytową, opcję hipoteki na dom oraz szansę pożyczki u rodziny. To trochę stoi w sprzeczności z historiami od zera do milionera ale przecież te historie pochodzą z innego kraju lub innych czasów a jak ogólnie wiadomo wtedy było łatwiej niż teraz. Przecież w USA lub Anglii jest dużo prościej prowadzić działalność – jest to powszechna wiedza. Nie to co w Polsce a już z pewnością w tym czasie.
Zatem musimy się lepiej przygotować. Będziemy regularnie odkładać pewną kwotę na własny biznes do momentu aż nadejdą lepsze czasy czyli NIGDY!
Prawda jest jednak zupełnie inna. Znaczna część biznesów wręcz nie wymaga żadnego kapitału początkowego. Oczywiście nie wszystkie ale zawsze znajdzie się sposób aby sprawić, że brak gotówki nie będzie żadną przeszkodą.
Elementem numer trzy na mojej liście jest sytuacja w sferze prywatnej.
Kredyt hipoteczny na najbliższe 30 lat skutecznie nas zniechęca do rzucenia obecnej pracy.
Założenie lub powiększenie rodziny będzie kosztowne i będzie wymagać czasu zatem znów musimy odłożyć naszą decyzję na później bo teraz to nie jest najlepszy czas przecież.
W ten sposób mijają lata a nasze marzenie staje się coraz mniej wartościowe. Dzieci rosną i potrzebują iść na studia zatem teraz nie mogę przecież niepotrzebnie ryzykować bo z czego się utrzymamy. Może za 5 lat będzie czas na to aby ruszyć.
Dzieci już zdążyły wyprowadzić się z domu i założyć własne rodziny a my nadal nie ruszyliśmy. Jesteśmy już za starzy. To są zajęcia dla młodych i ambitnych. Mnie zostało 3 lata do emerytury więc to już chyba nie najlepszy pomysł. No chyba, że na emeryturze będę mieć więcej czasu…
Jaki jest morał z tego artykułu?
Zawsze będzie jakaś przeszkoda. Na tym polega życie. Rozpoczęcie działalności to pasmo nieustannych problemów wymagających rozwiązania. Gdy rozwiążesz jeden to z pewnością pojawią się kolejne. Nigdy nie będziemy przygotowani na to co przyniesie przyszłość co nie oznacza, że nie należy próbować.
90% firm upadnie jednak to nie oznacza, że 90% ich właścicieli się podda!
Część z nich popełniło błędy, których można będzie teraz uniknąć – na przykład wynajem biura w drogim ale za to ekskluzywnym miejscu zamiast zaczynać od czegoś tańszego na początek. To tylko jeden z wielu powodów, przez które upadają zarówno małe jak i duże firmy.
Część z właścicieli odpuści sobie po pierwszej porażce ale pozostali będą dalej próbować bogatsi o doświadczenie i z większą szansą na sukces.
Czy im się uda?
Czas pokaże, jednak mają nad Tobą jedną przewagę – oni podjęli ryzyko i próbują a ty nadal szukasz informacji…
Zatem po prostu spróbuj.
Dziś, w tym miesiącu, w ciągu najbliższych tygodni – po prostu to zrób a uczucie jakie będzie Ci towarzyszyć od tego momentu będzie nie do opisania. Mieszanina ekscytacji, przerażenia i dumy. Mieszanka wybuchowa nadająca energię do dalszego działania, która jest motorem potencjalnego sukcesu.
Każdemu z czytelników życzę podobnych doznań.
Artur Janas