Czy rzeczywiście zablokują Tik Toka

Przez ostatnie dni, kolejne kraje przyłączają się do pomysłu amerykanów na blokowanie Tik Toka. Oficjalnie w celu ochrony oraz z powodu kiepskich zabezpieczeń aplikacji.

To oficjalna wersja…
A jak sprawa wygląda w rzeczywistości?

 

Tutaj nie wszystko jest białe lub czarne – większość to kolor szary więc gdzie należy poszukiwać prawdy?

 

Na początek kilka faktów:

Sierpień 2020 – Donald Trump ogłosił światu, że planuje zakazać używania aplikacji TikTok w USA a następnie próbuje wdrożyć swoje postanowienie w życie. Udaje mu się lecz przegrywa wybory, ponieważ ten fakt odebrał mu pewną część głosów od potencjalnych wyborców.
Rok później – czerwiec 2021 – Joe Biden wycofuje się z zakazu i na chwilę wszystko wraca do normy aby temat mógł powrócić pod koniec 2022 roku.

 

Co w tej aplikacji jest takiego, że władze USA tak bardzo chcą się jej pozbyć?

No cóż – jeśli nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze.

Jest to pewnego rodzaju hipokryzja ponieważ tak naprawdę chodzi o monopol na gromadzenie informacji o przeciętnych ludziach.

 

Nasze smartfony nas podsłuchują – to nie jest teoria spiskowa ale fakt. Gromadzą na nasz temat dane w celu dopasowania przekazów do naszych potrzeb. Nie widzę w tym nic złego, dopóki wiedza ta jest wykorzystywana w biznesie. Ale jak nie od dziś wiadomo biznes i polityka są ze sobą mocno powiązane.

 

Do niedawna najczęściej pobieraną aplikacją na urządzenia mobilne był Facebook – do roku 2020, kiedy został wyparty właśnie przez Tik Tok. Dziś to właśnie ta aplikacja jest najczęściej instalowana na nowych urządzeniach.

 

Tylko jest jeden problem – to nie jest aplikacja stworzona przez firmy z zachodu lecz chińska.

I tu zaczyna się hipokryzja. Potentaci tacy jak Google lub Facebook zabiegali o zakup aplikacji lecz nieskutecznie. W związku z tym, postanowiono pozbyć się jej w inny sposób. Odpowiedzią miał być Instagram ale użytkownicy nie za bardzo chcieli się przestawić.

 

Zwiększenie popularności Tik Toka odbiło się na zmniejszeniu zaangażowania użytkowników w innych serwisach. 

W związku z powyższym próbowano “wymusić” sprzedaż części udziałów aby mieć choćby częściową kontrolę nad aplikacją, jednak właściciele pozostali nieugięci.

Zmasowana akcja użytkowników w USA przeciw decyzji Trumpa ujawniła jeszcze jedno zagrożenie, które nie mogło zostać niezauważone.

Mianowicie dała do zrozumienia władzom, że brak kontroli nad środkami masowego przekazu może doprowadzić do trudno przewidywalnych sytuacji.

 

Nikt nie był w stanie przewidzieć siły sprzeciwu jaki pojawił się za pomocą niewinnej aplikacji, choć od 2012 roku prowadzone były badania nad szerzeniem dezinformacji na masową skalę.

 

Eksperyment miał miejsce w styczniu 2012 roku, jednak dopiero 2 lata później stało się o nim głośno. Przede wszystkim dlatego, że był on przeprowadzony całkowicie bez wiedzy „myszy laboratoryjnych”, czyli niemal 700 tysięcy użytkowników Facebooka, którymi starano się manipulować. Wszelkie informacje publikowane przez znajomych na tablicach tych użytkowników były filtrowane i delikatnie zmieniane, tak aby nadać im bardziej pozytywne lub bardziej negatywne brzmienie.

 

Badanie miało na celu wykazywanie, jak tego typu treści emocjonalne wpływają na postępowanie użytkowników. Osoby dodatkowo chwalone chętniej niż zwykle dzieliły się tego typu informacjami, udostępniając je dalej i wpisując podobne treści. Natomiast osoby, które otrzymywały większą niż zwykle dawkę informacji negatywnych, skupiały się wyłącznie na nich, mimo że na ich tablicach pojawiały się również wpisy nacechowane pozytywnie.

 

Niewinny eksperyment miał swoje konsekwencje – okazało się, że w prosty sposób można wpływać na nastroje całych społeczności i ten kto ma nad procesem kontrolę ma również władzę nad daną społecznością. Czysta forma manipulacji, która doprowadziła do późniejszej afery z Cambridge Analitica – czyli firmą, która potrafiła wpływać na wyniki wyborów w danym kraju.

 

Oczywiście podjęto pewne środki bezpieczeństwa, przez co cierpią marketerzy, ponieważ trudniej im dopasować idealnie reklamy do odbiorców – w owym czasie było możliwie tak precyzyjne ustawienie aby reklama pokazała się tylko jednej konkretnej osobie.

 

Mamy jednak początek roku 2023 i ponownie wraca pomysł na blokowanie Tik Toka.

Nie innych aplikacji tylko tej jednej konkretnej. Oficjalny powód to słabe zabezpieczenie gromadzonych danych.

Dzisiejsza technologia pozwala uruchamiać zdalnie kamerę lub mikrofon w dowolnym smartfonie bez wiedzy użytkownika i znów technologia może zostać wykorzystana w złym lub dobrym celu. Linia pomiędzy tym co dobre a co nie staje się coraz cieńsza i może ulegać czasowym przesunięciom.

 

Nie chciano aby Chiny stały się posiadaczami zbyt precyzyjnej wiedzy na temat obywateli z zachodu – tutaj monopol na to chcą mieć kraje zachodnie a konkretnie USA oraz ich sojusznicy.

 

Sytuacja po brexicie w Wielkiej Brytanii zaczęła się wymykać spod kontroli właśnie poprzez Media Społecznościowe. Zdjęcia pustych półek w sklepach masowo obiegają świat, co pozwala na manipulację przekazem, który jest poza kontrolą rządzących.

 

Wróćmy jednak na nasze podwórko. Czeka nas rok wyborczy i sondaże każdego dnia prezentują różne wyniki. I nagle do gry wkracza partia z niskim poparciem ale, dzięki skutecznej pracy w Mediach Społecznościowych a konkretnie za pośrednictwem Tik Toka, nagle zaczyna rosnąć dla niej poparcie w sondażach. 

 

Fakt – wykonali kawał solidnej pracy, odrobili zadanie domowe i potrafią zjednywać sobie ludzi. Czy manipulują nimi czy też nie to jest temat na zupełnie inną dyskusję.

 

Jednak najbliższy rok zapowiada się ciekawie. Każdego dnia, będzie docierać do nas masa różnorodnych treści, z których nie wszystkie będą prawdą ale o tym przekonamy się dopiero za jakiś czas – zapewne nie wcześniej niż w przyszłym roku.

 

Pozostawienie aplikacji poza kontrolą, zwłaszcza takiej, która ma spore zasięgi.

Dla przypomnienia – w ciągu jednej minuty, na całym świecie oglądane jest 167 milionów filmików za pomocą Tik Toka.

Potężne medium, które może zostać wykorzystane w niewłaściwy sposób.

Pytanie tylko przez kogo?

 

Skoro, robi się wszystko aby tego zabronić, to wyraźny znak, że politycy mocno obawiają się aplikacji. W końcu to też ludzie i popełniają jak każdy z nas błędy – chodzi o to aby możliwie jak najmniej osób mogło się o tym przekonać.

 

O to jest prawdziwa odpowiedź na pytanie dlaczego chcą zablokować Tik Tok – chodzi o kontrolę nad środkami masowego przekazu, poniewaz ten kto ma kontrolę ma równiez władzę…

 

Aspekty moralne lub same kwestie zabezpieczeń to tylko sprawa drugoplanowa – zasłona dymna czyli kolejny przykład manipulacji, jakiej doświadczamy każdego dnia.

 

Nie uciekniemy od tego ale możemy ograniczyć jej działanie na nas.

Jak?

Odpowiedź jest tylko jedna – poprzez stałą edukację!

Nie wystarczy przeczytać jednej książki – codziennie powstają nowe techniki i nie ma na świecie ludzi na nie w 100% odpornych.

 

Jednak na te najbardziej oczywiste możemy się uodpornić relatywnie szybko.

W najbliższym czasie postanowiłem poprowadzić serię darmowych webinarów, gdzie będę wskazywać te najczęściej stosowane formy, którym w mniejszy lub też większy sposób ulegamy każdego jednego dnia.

 

Każdy z Was jest mile widziany. Wystarczy wejść w link poniżej:
www.social-media-manager.pl/tiktok

 

Dawka darmowej wiedzy, która z pewnością przyda się w życiu codziennym

Do zobaczenia na webinarze.

 

Artur Janas

Komentarze (0)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *